Na poprzednim wybiegu blogger nie pozwolił mi ustosunkować się do komentarza Kalipso o tym, że rozczulają ją ostatnio małe dzieci oraz wózki - w tym wózek z Czacza. Kalipso! Nie ma się co rozczulać, tylko podjąć należy stosowne kroki. Jeśli chcesz, z dobrego serca i bezinteresownie powiem Ci jakie. Mogę nawet skoczyć do Czacza i zarezerwować ten śliczny wózeczek.
Ponadto Rucianka rozśmieszyła mnie do łez uczynionym właśnie nowym zapasem większych spodni, zanim dochudnie do tych, które pozwężały jej krasnoludki! Rucianko! To nie jest dobry pomysł. Istnieje niebezpieczeństwo, że bardziej polubisz te nowe...
Ponadto Hania z Zielnika zadziwiła się tym, co ludzie na złom, czy inny śmietnik wyrzucają. No wyrzucają - np. stare, przepiękne łóżka, albumy pełne rodzinnych zdjęć i dokumentów, powozowe latarnie, niezliczoną ilość nóg od starych maszyn do szycia (maszyny też się trafiają) oraz inne dobra. Kurna, jutro lecę na nasze złomowisko! Mam przeczucie, że coś jest na rzeczy. Zwłaszcza cenowo, albowiem musiałam dzisiaj kupić pralkę, w starej urwał się bęben i latał luzem:). Miałam inne plany w stosunku do kwoty, jakiej przyszło mi się pozbyć w tak nieoczekiwany sposób, ale nie mogłam dłużej prać kijanką w potoku głównie z tej przyczyny, że u nas nie ma potoku. Nowa pralka rozczuliła mnie (prawie jak wózek Kalipso) tym, że posiada ona funkcję "pupil". Uprzedzam pełne oburzenia głosy: nie chodzi bynajmniej o program prania pupila - psa/kota/kanarka - w stosownej temperaturze i bez wirowania. Chodzi o to, że pralka w trakcie prania szczotkuje z kudłów ciuchy! Nabyłam ją zatem bezzwłocznie. Ciekawe, jak poradzi sobie z owłosieniem Frodo? Doniosę o tym wkrótce.
No i tak o.
Poniżej dzisiejsze zdjęcie Grażynki i Czajnika na - nomen, omen - zepsutej PRALCE, bo śliczne. Czyż nie?
Jutro piąteczek! Pięknego piąteczku!